środa, 18 września 2013

II

  Luna nie przyszła na kolejne lekcje. Cały dzień o niej myślałem. ...i kim jest ten Josh? Czy on był jej chłopakiem i ją może chamsko rzucił? Może to jakiś przemytnik przez którego musiała uciec z kraju, a może... Nieważne, postanowiłem że muszę się dowiedzieć kim jest Josh. 
  Następnego dnia Luna przyszła do szkoły, ale dopiero na trzecią lekcje. Siedzieliśmy w klasie, jak zwykle wszyscy się nudzili. Pani dziwna mamrotała coś o sprawdzianie który miał być następnego dnia. Nie słuchałem jej, byłem zbyt zajęty Luną. Nagle zauważyłem że z jej plecaka wystaje bluza. To w tej bluzie ktoś przede mną uciekał w lesie. Czy to była ona?
  Nagle zdzwonił dzwonek. Podbiegłem do Luny natychmiast ponieważ byłem pewien że należą mi się drobne wyjaśnienia.
-Hej Luna zaczekaj!- krzyknąłem
-Znowu ty?- powiedziała Luna odwracając się ode mnie. Wyglądała jakby chciała mnie zabić.
-Poczekaj!
-Czego chcesz?
-Chcę cię przeprosić za wczoraj. Jeżeli cię w jakiś sposób uraziłem to naprawdę przepraszam. 
-Skończyłeś? Fajnie! Mogę już iść?
-Jesteś z Kanady tak?
-No chyba nie z Hogsmeade
-Słuchaj ja chcę tylko pogadać. Wydajesz się fajna i może się poznamy lepiej.
-Chcesz mnie poznać tylko dlatego bo ci się podobam, ale uwierz mi że gdybyś mnie poznał to twoje życie zmieniłoby się...
-Po pierwsze nie podobasz mi się, po drugie chcę tylko wiedzieć kim jesteś, to nic złego.
-Nie mogę ci powiedzieć.
-Ale...
-Do widzenia Wiktor.
-Ale...
-Do widzenia!
-Wiesz że i tak się dowiem?- spytałem, ale już nie odpowiedziała, odwróciła się i odeszła. Byłem już pewien że nie chodzi już tylko o Josha. Ona coś ukrywa, coś innego niż się spodziewałem, a ja dowiem się co.
 Po szkole przyszedł do mnie Filip. Graliśmy sobie i w końcu zaczęliśmy rozmawiać o Lunie
-Jesteś pewien że to ona była w tym lesie? -spytał Filip
-Tak chyba nie jestem ślepy... Mam nadzieję...
-Ej, ej, ej, ej moment. Ona/on/ono uciekła przed tobą w stronę przeciwną od szkoły...- powiedział otwierając szeroko oczy Filip, a ja odrazy zrozumiałem o co mu chodzi więc krzyknąłem
-...a w szkole była przede mną!
-Mam pomysł!
-Dawaj!
-Może jest coś o niej w necie. Jakieś zawody w poprzednich szkołach, konkursy, cokolwiek!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz